Prospekty, naklejki i takie tam

PRL był szary i zamknięty na wolną część świata. Dzieci tamtych czasów bardzo kreatywnie szukały kolorów i jakiegoś choćby symbolicznego powiewu wolności. Robiły to między innymi poprzez kolekcjonowanie otrzymanych od zachodnich przedsiębiorstw, kolorowych materiałów reklamowych. Zasada była prosta: na adresy zachodnich firm wysyłało się krótkie liściki z prośbą o prospekty i naklejki, czasami nawet wystarczyło wysłać w kopercie jedynie swój adres. A potem cierpliwie poczekać kilka tygodni.

I co ciekawe, zachodnie przedsiębiorstwa odpowiadały. Całkiem na poważnie. Koncerny motoryzacyjne przysyłały prospekty z najnowszymi modelami swoich samochodów. Od firm produkujących zabawki lub odzież dostawało się kolorowe katalogi z ich najnowszą ofertą handlową. Hotele słały piękne, pełne barwnych zdjęć foldery z ofertą turystyczną. Zaś producenci słodyczy, napojów i alkoholi przysyłali etykiety i opakowania swoich produktów – oczywiście nieużywane. Oprócz tego firmy często dołączały do przesyłek naklejki, gadżety albo wizytówki lub liściki.

Też chciałem w to wejść. Zdobyłem nawet swój pierwszy adres, do amerykańskiej firmy STP, która przysyłała kolorowe naklejki ze swoim logo. Niestety, nic z tego nie wyszło, gdyż moja mama powiedziała, że nie będę żebrał. Jakiż byłem wtedy rozżalony i zły. Dzisiaj tak sobie myślę, że może miała trochę racji. Mimo to i tak miałem kolekcję prospektów. Zdobywałem je na zasadzie handlu wymiennego z kolegami.

Nie wiem dlaczego oni to wszystko przysyłali. Przecież oczywistym było, że dzieci zza żelaznej kurtyny ani nie kupią nowego Vovlo, ani nie polecą na wakacje do egzotycznego kraju, ani tym bardziej nie wynajmą prywatnego samolotu. Może potrafili przewidzieć, że za kilka, kilkanaście lat blok wschodni zawali się, a ówczesne dzieciaki jako dorośli ludzie, kierowani sentymentem, będą w charakterze klientów wybierać ich firmy? Taka biznesowa kalkulacja i inwestycja w przyszłość. A może nie chcieli odbierać dzieciom ich dziecięcych marzeń…

Komentarze

  1. Zadziwia mnie Twój sentyment do PRL-u. Czy można go jakoś racjonalnie wytłumaczyć?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To raczej wspomnienia z dzieciństwa, niż sentyment do PRL-u. Tak sobie myślę, że większość ludzi, o ile nie dorastali w jakiejś traumie, będzie z sentymentem wspominać pierwsze lata swojego życia, bez względu na ówczesne miejsce i czas. Dzieciństwo przypadło mi w PRL-u, a czasy szkoły średniej w okresie przemian ustrojowych. Wiele wtedy się działo, ale ja jak każdy, po prostu korzystałem z młodości i życia. I do tego mam sentyment.

      Usuń
    2. MaB - mnie dziwi Twoje zdziwienie, wybacz... PRL nie był szary. Były piękne, intensywne emocje i ludzkie więzi, których dziś już nie doświadczysz. Nie przeżyjesz imprezowych wczasów z szacunkiem do przyrody i kultury ojczystej, nie zachwycisz się modnymi ciuchami POLSKICH marek znanymi na cały świat. Kolory PRL-u to nie tylko neony projektowane przez mistrzów rodzimej grafiki, kreatywne rzemiosło, komiksy o Tytusie, czy te bardziej zachodnie - w formie historyjek z gum balonowych "Donald". To płomienne zabawy na trzepaku i oczekiwanie na 10 minut dobranocki. Doceniana w wielu krajach produkcja szkła i porcelana - m.in. Ćmielowa, czy ikoniczny Włocławek, który wykończyli aktualni politycy. To tylko kilka haseł, które tłumaczę jako absolwentka Kulturoznawstwa UW ur. w 1977r.

      Usuń
    3. Oboje odpowiedzieliście na 5+ Naprawdę! I taki chyba był zamysł tego bloga - żeby przenosić czytelnika w czasie. A moje pytanie? Cóż... Taka delikatna prowokacja. :) Pozdrawiam.

      Usuń
    4. MaB, ja nawet śmieję się, że już na prawdę musiałem się zestarzeć, skoro wzięło mnie na pisanie pamiętników. Ale masz rację, zamysłem tego bloga jest mała podróż w czasie. Pozdrawiam.

      Usuń
  2. Nie znałam tego. Oni przysłali bo tak działa reklama. Chyba każdy coś kolekcjonował bo bez marzeń i pasji życie w każdym kraju i systemie jest nudne😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że tak. Ja oprócz tego zbierałem znaczki i zdjęcia samochodów, wycinane z gazet i czasopism.

      Usuń
  3. Piękny, sentymentalny post. Zdradzisz (jeśli możesz), którym jesteś rocznikiem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. To żadna tajemnica - 1976.

      Usuń
    2. W więc jesteśmy niemal rówieśnikami. ;-) I wszystko jasne! :-D

      Usuń
    3. O, fajnie. Ja wczoraj wskoczyłem na 47 poziom.

      Usuń
  4. Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin.

    OdpowiedzUsuń
  5. Budynki, samochody oraz ubrania były w odcieniach brązu, szarości, beżu i khaki. Niby szarobura rzeczywistość, a jednak wielu z nas pamięta ją jako kolorową. Mam wrażenie, że wtedy bardziej doceniało się relacje, wspólne spędzanie czasu oraz cieszyło z naprawdę małych rzeczy. Dziś świat jest pełen technologii, kolorowej architektury i mody. Niestety ludzie wpatrzeni są w smartfony, żyją wirtualną rzeczywistością i często czują się bardzo samotni. Mimo dostępności tylu dóbr i wygód doświadczamy emocjonalnej pustki. Ja również mam sentyment do PRLu, ale najbardziej do lat 90. To był dopiero skok na głęboką wodę! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam podobnie. Pośród szarości, sami kreowaliśmy barwy naszego życia. W 1991 roku rozpocząłem szkołę średnią, a wiadomo że to jest najfajniejszy i chyba najbardziej szalony okres w życiu. Knajpy, koncerty, własne garażowe zespoły, pierwsze "dorosłe" doświadczenia, itp.

      Usuń
  6. Oby kolor towarzyszył nam już zawsze, bardzo nie chciałabym powrotu tamtej szarej rzeczywistości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piękne życzenie, ale obawiam się, że tego nigdy nie można być pewnym.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  7. Sentyment do wspomnień ...oj tak każdy coś wspomina :) hmmm faktycznie był moment na te nalepki albo kto nie zbierał puszek hihi Też byłam dzieckiem PRL

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie zaznałam tego, bo urodziłam się po 2000 roku, ale dużo o tym okresie słyszę od rodziców. Oby to już nigdy nie wróciło.

    OdpowiedzUsuń
  9. Czy ja wiem czy to żebranie? Wbrew pozorom takie marki chętnie wysyłają takie gadżety promocyjne.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz